Archives for posts with tag: Miloslav Klinger

A jeśli koniec lata, to wycieczka na giełdę staroci. Wybrałam się tam w słoneczny piątek i muszę przyznać, że tym razem na placu panowała zaskakująco pozytywna, nieco wakacyjna atmosfera – może właśnie przez słońce. Mniej było melancholii, a więcej skarbów, rozmów i żarcików. Podyskutowałam więc o szkle i ceramice, pooglądałam obrazy i zdjęcia, a także zadzierzgnęłam kilka kontaktów handlowych.

Cenię sobie na tej giełdzie kilka warstw wizualnych: zastały kontekst, punktowe interwencje i mobilność instalacji ze stolików, prześcieradeł i plandek.

IMG_3898

IMG_3896

Detal i relaks

Dóbr wszelakich było mnóstwo – pojemniki na śledzie (lub też tylko ich pokrywki, ale za to w pięknym, turkusowym odcieniu), patery emaliowane, talerze na ścianę (jeden z pomarańczowym łosiem), rzeźby Indian oraz Buddy, całe zestawy mebli, w tym kilka egzemplarzy z lat 60. i 70., prawie oryginalnych.

IMG_3889

IMG_3887

Wybieraj i siadaj

Usatysfakcjonowała mnie również warstwa ikonograficzna prezentowanej sztuki – na przykład jakże aktualna oraz sygnowana grafika Picassa, która spokojnie mogłaby się znaleźć na sławetnej wrocławskiej wystawie o bykach, bo i temat odpowiedni, i technika też. W sumie teraz żałuję, że nie nabyłam…

IMG_3906

Prawdziwy Picasso

Lekką ręką układane obrazy i zdjęcia dają czasami intrygujące zestawienia. Polityczne, historyczne i estetyczne:

IMG_3899

IMG_3901

Duety

Jak już kiedyś wspominałam, na wrocławskiej giełdzie rzadko pojawiają się moje ulubione przedmioty i powojenne wzornictwo. Takie na serio ciekawe, a nie w formie bażanta czy karafki-ryby. Tym razem z dużą przyjemnością obejrzałam sobie czajnik z Ćmielowa, w unikatowej malaturze, czerwono-czarno-złotej. Nie było mnie na niego stać, ale co sobie ze sprzedawcą-koneserem pogadałam, to moje. W czasie tej rozmowy podszedł do nas pan z sąsiedniego stoiska i wskazując na czajnik zapytał: To komunistyczne? Wzburzeni odparliśmy: Nie! Światowe!

IMG_3894

Czajnik z Ćmielowa (wzór “Goplana”)

Do wzięcia były też dwa niezłe, zachodnioniemieckie fotele, będące wariacją na temat klasycznego uszaka. Niestety, ilość posiadanych przeze mnie foteli (po i przed renowacją) przekroczyła już dawno masę krytyczną, więc mogłam im się tylko poprzyglądać. Gdyby ktoś miał miejsce i ochotę, niech da znać – pan jest z Rawicza, namiary mam, a cena bardzo atrakcyjna. Swoją drogą to ciekawe – taka forma, a obicia klasyczne, salonowe, aksamit i metalowe guzy. Czyli nowocześnie, ale solidnie. Trochę po niemiecku.

IMG_3905

Bliźniaki-uszaki

Czy mogłam wrócić z pustymi rękami, pomimo ograniczonych finansów i końca miesiąca? Oczywiście, że nie – wróciłam z kolejnym szklanym okazem, czyli z wazonem znanego już Miloslava Klingera. Piękna przejrzystość i obłędne zestawienie kolorystyczne, turkusowo-fioletowe. Szukam teraz dla niego miejsca, bo jest dość wysoki i nie mieści się w wystawce nadbiurkowej. Patrzę na to szkło i mam ochotę na więcej. Wazonów oraz giełd.

IMG_3909

Nowy Miloslav Klinger

Nie można ot tak sobie znaleźć na bazarze po prostu szklanej popielniczki. Bo potem się okazuje, że ma ona autora, datowanie, że jest fragmentem wielkiej, czeskiej rodziny. I temat zaczyna się rozrastać, a poszukiwania trwają i przynoszą efekty. Po Rudolfie Jurniklu – czas na Miloslava Klingera. Zapoznanego dzięki skutecznym, niedzielnym poszukiwaniom Konesera Szrotów (czyli wspominanego już na tych łamach KSz). KSz udał się niedzielnie i samodzielnie na tory, wypatrzył oczywiście święte obrazy i stare książki, ale przede wszystkim wypatrzył wazon. Fachowym okiem ocenił przejrzystość szkła (idealna) oraz jego wagę (sporą), obejrzał dolny rant (według instrukcji Ann-Mary) i orzekł: to na pewno czeskie szkło! I zakupił, za całe 6 zet.

W domu wazon został wyczyszczony (przejrzystość jeszcze wzrosła), a internet dopomógł w ustaleniu autora – KSz miał rację, szkło jest czechosłowackie (lata 60.), autorstwa Miloslava Klingera, z huty Železný Brod.

IMG_3795

Miloslav Klinger i jego wazon (z bazaru)

Klinger pracował w tej hucie wiele lat, projektując szkło użytkowe – wazony, popielniczki, ale też figurki zwierząt i ludzi, cieszące się w latach 60. dużą popularnością (mnie jakoś cieszą nieco mniej). Jego projekty, podobnie jak większość przedmiotów z  huty Železný Brod (znanej także pod nazwą Železnobrodské Sklo, czyli ZBS), mają charakterystyczne, organiczne formy: bryła jest kształtowana swobodnie, ma płynne, nieco secesyjne krawędzie, a płaszczyzny przenikają się, tworząc zwielokrotnione i złudne odbicia. Przeważają jasne kolory, podkreślające przejrzystość materiału – kontrasty nie są zbyt mocne, jak widać w zdobycznym wazonie, gdzie bardzo delikatnie zastosowano dwie barwy (ciemniejsze, dymione szkło w lekko cytrynowym obramieniu).

pafemte_szklo

Wazon Klingera w podobnej tonacji

Wazon, wynaleziony na bazarze, to dość popularny wzór – Klinger projektował różnego typu naczynia, jednak jego styl i sposób formowania szkła jest rozpoznawalny niemal od razu. Tu jego wazony i delfiny:

http://www.20thcenturyglass.com/store/index.php?main_page=index&cPath=67_205

Niektóre z dzieł Klingera przypominają bardziej obiekty artystyczne niż przedmioty codziennego (?) użytku:

klinger_popileniczka

klinger_detesk

Popielniczka i wazon

Jego wazony w większości przypadków są dość delikatne, o opływowych kształtach, nie ma tu mowy o ostrych krawędziach. Czasem są niemal transparentne:

etsy3

klinger_etsy

klinger_pinterest

Wazony – sama przejrzystość

Wśród dekoracyjnych figurek Klingera, oprócz dość banalnych rybek czy ptaków, można znaleźć też takie mniej oczywiste:

matka

Szklana figurka: Matka (z 1958 roku)

Gdyby ktoś chciał zapoznać się z twórczością czeskich artystów, nie tylko z Klingerem, to zachęcam do zajrzenia do wirtualnego muzeum, z indeksem twórców:

http://www.detesk.cz/en/virtual-museum/author-objects/

A w ramach popularyzacji zagadnienia, które mimochodem stało się jednym z ważniejszych w mojej kolekcjonerskiej karierze, taki wdzięczny artykuł, opatrzony równie wdzięcznym zdjęciem (z wazonami Klingera, oczywiście):

http://www.homesandantiques.com/feature/czech-glass

DA_Apr09-195_czech glass_05another

Dobre, bo czeskie (i Klinger też)

Zdjęć szkła Klingera jest w sieci sporo, ja korzystałam z serwisów: 20thcenturyglass.com, 20thcenturyglass.com, detesk.cz, pafemtevaningen.com, etsy.com, ebay.com. Warto przeglądać, szczególnie, jeśli ma się ochotę na jakiś zakup. Akurat szkło z Železnego Brodu dość często pojawia się na giełdach staroci czy na all. opisywane jako Murano, z racji nieco podobnych form. Ale wystarczy przyjrzeć się trochę uważniej, żeby dostrzec Klingera. Mam go teraz ciągle na oku, a wystawka robi się coraz bardziej reprezentacyjna – dzięki Miszce i wazonowi od KSz.

IMG_3836

Moja wystawka nadbiurkowa